Stała się rzecz straszna… Niesprawiedliwość została wykorzystana w imię niesprawiedliwości. Zaczęło się wszystko od wyrugowania polskich struktur, polskiego języka, polskiej infrastruktury przez rozporządzenie Göringa z 27 lutego 1940 r. Idące za tym oburzające zniszczenia, nielegalna konfiskata majątku mniejszości polskiej podczas II wojny światowej, mordy na działaczach mniejszości polskiej w Niemczech do dziś za mało znalazły odzwierciedlenia w niemieckim obrazie II wojny światowej oraz za mało zadośćuczynienia. Ta krzywda determinuje charakter działania Związku Polaków spod Znaku Rodła, jednej z nielicznych organizacji uznanej jako reprezentant Polonii w Niemczech do rozmów z polskim rządem przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Pasuje też do polityki partii Prawo i Sprawiedliwość, o której wiadomo, że nie spocznie, dopóki nie otrzyma reparacji wojennych. Ale nie otrzyma, tym bardziej teraz, bo oznaczałoby to, że Niemcy opłacałyby obecny reżim, który same krytykują.
Dzielenie skóry na niedźwiedziu
Argument, że język polski jest za mało finansowany w Niemczech, posłowie Prawa i Sprawiedliwości oraz Solidarnej Polski wykorzystali w walce z Niemcami, zamiast siąść z nimi do Okrągłego Stołu. Do swoich potyczek z Niemcami zaangażowali polonijnych działaczy ze Związku Polaków spod Znaku Rodła.
Zarząd Konwentu Organizacji Polonijnych w Niemczech 06.12.2021 powołał nowego kierownika Biura Polonii w Niemczech z siedzibą w Berlinie. Dotychczasowy kierownik Alexander Zając zasygnalizował tym zmianę generacyjną.
Decyzja Konwentu była poprzedzona procesem aplikacyjnym. Podczas rozmowy kwalifikacyjnej od kandydatów wymagana była m.in. wiedza na temat zagadnień Polonii w Niemczech, zaangażowanie polonijne oraz prezentacja koncepcji biura na następne lata.
Polska Federalna Sieć ds. Partycypacji i Spraw Socjalnych protestuje przeciwko planom polskich władz, które chcą przesunąć środki na wsparcie dla mniejszości narodowych w Polsce na dofinansowanie Polonii w Niemczech.
W ubiegłym tygodniu sejmowa Komisja Finansów Publicznych przyjęła poprawkę do budżetu, która zmniejsza wysokość dotacji dla mniejszości o 40 mln zł. Politycy PiS chcą tę kwotę przeznaczyć na pomoc dla niemieckiej Polonii. Ich zdaniem, państwo niemieckie nie wspiera w wystarczającym stopniu Polaków w Niemczech, szczególnie w zakresie finansowania nauki języka polskiego w tym kraju.
„Nie chcemy i nie potrzebujemy wsparcia kosztem marginalizacji innych” – piszą przedstawiciele Polonii w liście skierowanym m.in. do premiera, ministra edukacji i marszałek Sejmu. „Nie zgadzamy się na wykorzystywanie Polonii do wewnętrznych, politycznych rozgrywek. Nie godzimy się na wdrażanie tych rozwiązań bez prowadzenia rozmów z nami i znajomości sytuacji w Niemczech” – mówią Kamila Schöll-Mazurek i Joanna Szymańska z Polskiej Federalnej Sieci ds. Partycypacji i Spraw Socjalnych.
Kamila Schöll-Mazurek i Joanna Szymańska z Polskiej Federalnej Sieci ds. Partycypacji i Spraw Socjalnych
Na V Zjeździe Organizacji Polskich w Niemczech w połowie września br. dyskutowano m.in. o skandalicznych niekiedy warunkach życia i pracy cudzoziemców z Unii Europejskiej w Niemczech. Około 120 przedstawicieli wszystkich landów apelowało do niemieckich polityków o konsekwentne wdrażanie prawa europejskiego w zakresie swobodnego przepływu obywateli UE i aktywne wspieranie procesu integracji obywateli UE w Niemczech.
– Jeśli w przyszłości Niemcy doświadczą załamania na rynku pracy, to będzie to z własnej winy – powiedziała dr Kamila Schöll-Mazurek, współsprawozdawczyni Federalnej Konferencji Organizacji Migrantów, i zażądała: – Szczególnie po wyborach do Bundestagu, w czasie rozmów wstępnych, oczekujemy, że nasze propozycje dotyczące tego problemu zostaną włączone do umowy koalicyjnej.
Obywatele UE stanowią w Niemczech prawie połowę cudzoziemców. Podstawowym, narastającym od lat problemem niemieckiej polityki integracyjnej jest nieprzestrzeganie dyrektyw unijnych i zasady równego traktowania.
– Bariery takie jak brak dostępu do kursów integracyjnych i językowych, często niewystarczająca informacja w języku polskim w niemieckich urzędach, niejasne regulacje rynku pracy dla pracowników delegowanych, brak kultury przyjaznej dla obywateli UE muszą zostać zniesione w ciągu najbliższych pięciu lat – konkretyzuje Joanna Szymańska, kierownik naukowy landowej sieci doradztwa w Nadrenii Północnej–Westfalii.
– Polonia w Niemczech chciałaby, aby przez kolejne pięć lat doceniono, uznano i przestrzegano standardów socjalnych" – podkreśliła dr Marta Neüff, przewodnicząca Polskiej Rady Społecznej w Niemczech. Odniosła się do 11-punktowego planu Rady na rzecz obywateli UE, pakietu reform w zakresie polityki rynku pracy i polityki społecznej.
Krzysztof Blau, rzecznik Federalnej Sieci Spraw Socjalnych i Partycypacji "Part of Europe" dostrzega pilną potrzebę działania na rzecz procesu integracji obywateli UE w całych Niemczech: – Należy zmienić i ukierunkować na potrzeby kulturę życzliwości wobec osób, które do nas przybywają, a także chcą u nas pracować. W przeciwnym razie sytuacja w zakresie wykwalifikowanej siły roboczej będzie się nadal pogarszać. Proces integracji bez jednoczesnego otwarcia międzykulturowego jest drogą jednokierunkową, co wyraźnie pokazały minione lata.
– Jeśli chcemy, aby Niemcy pozostały atrakcyjnym miejscem pracy, muszą zadbać również o ludzi z Europy Środkowo-Wschodniej. W związku z tym żądamy więcej źródeł informacji w języku polskim w niemieckich urzędach (mieszkalnictwo, służba zdrowia i opieka społeczna, instytucje edukacyjne, instytucje rynku pracy). Brak tych informacji szczególnie dotknął migrantów wewnętrznych z Europy Środkowej i Wschodniej w czasie pandemii – wskazał Wiesław Lewicki, jedn z organizatorów kongresu i członek zarządu Konwentu Organizacji Polskich w Niemczech.
Ponadto przedstawiciele organizacji polonijnych w Niemczech domagają się "szeroko zakrojonej i długofalowej kampanii informacyjnej na rzecz promocji języków ojczystych w oparciu o wytyczne europejskie", powiedziała Grażyna Kamień-Söffker, wiceprezes stowarzyszenia Dziennikarze Polscy w Niemczech e.V.